wtorek, 5 lipca 2016

Mała szopka z płyt OSB bez cięcia

Poniżej przedstawiam opis szopy, którą wybudowałem na potrzeby zaplecza na czas budowy. 

Projektując ją założyłem, że ze względu na brak prądu na działce musi być minimalna ilość cięć a do wykonania chciałem użyć gotowe już docięte materiały dostępne w sklepie ogólnobudowanym.

Oczywiście można konstruować dużo bardziej wyrafinowane szopki ale nie przesadzajmy. Szopa to szopa.

Szopka ma wymiary 2,5 x 2,5m co w zupełności wystarczyła na potrzeby budowy domu. 

Jedyną zmianą jaką warto przemyśleć w stosunku do mojego projektu to szersze drzwi wejściowe, choć przez te, które są, dało radę wsadzić betoniarkę do środka.

Zaletą węższych drzwi jest to, że z jednej strony pod ścianą w rogu można zamontować stół warsztatowy. Docelowo nad stołem powstanie okno.

Koszt budowy mieści się w okolicach 1500 zł brutto.
  1. Płyty osb 15-18mm- 10szt
  2. Kantówki 5x10cmx400cm- 2szt
  3. Łaty 2x10cmx240cm- 16szt
  4. Wkręty do drewna 40mm- 500 szt
  5. Płytki chodnikowe- 6 szt
  6. Zawiasy
  7. Kątowniki- 20szt
Budowę rozpoczynamy od przecięcia kantówek 5x10cm na cztery równe odcinki po 200cm.

Samochodzik dla malucha- zamiast zwykłego wózka

 Lista materiałów:

  1. Deska 20x 200x 1000mm - 2 szt. na burty
  2. Płyta sklejki 8 mm 400x 600mm na podłogę
  3. Deska 20x 200x 360mm- 2 szt na oparcie i przednią wręgę
  4. Deska 20x 100x 400mm na środkową wręgę
  5. Deska 20x50x 400mm na przednią wręgę
  6. deska 30x40x600mm na przednie zawieszenie
  7. koła fi 180mm 4 szt
  8. pokrywka, podstawka cokolwiek okrągłego na kierownicę
  9. sznurek do ciągnięcia 3 mb
  10. śruby, podkładki M10
  11. wkręty do odrewna
  12. klej do drewna
  13. kawałek blachy płaskownika grubości 4 mm
  14. ewentualnie lakier do drewna
Wymiary samochodu 1000x 400mm






poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Żagiel do pontonu

Ogólne założenia jakie przyjąłem opracowując ten projekt:

  • niska cena wykonania
  • niski nakład czasowy
  • maksymalnie uproszczona konstrukcja
  • wykorzystanie jak największej ilości gotowych elementów konstrukcyjnych
  • całość ma być rozbieralna
Pomimo, że sprawa wydaje się stosunkowo prosta głównym problemem było przede wszystkim zamocowanie masztu do pontonu. Nie wiedziałem z jakimi siłami będę miał do czynienia. Nie chciałem zrobić lipy ani przesztywnić konstrukcji. Postanowiłem poeksperymentować.



Opis konstrukcji.

1. Maszt

Pierwotnie jako masztu miałem zamiar użyć sosnowej okrągłej klejonej poręczy do schodów. Koszt 40 zł. Rozwiązanie jednak okazało się ciężkie i nierozbieralne. Do dziś leży i zbiera kurz. Ostatecznie jako maszt posłużył maszt do flagi. Na allegro można taki kupić za nieduże pieniądze i najważniejsze, że jest składany. Pięć segmentów daje razem aż 6,3m. W moim rozwiązaniu wystarczyły 3 segmenty (na razie).
 
2. Mocowanie masztu

 Aktualnie jest to sklejkowa płyta z otworem w środku. Maszt ma fi 51mm. Otwór zrobiłem otwornicą.

Ponieważ mam podłogę ze sklejkowych płyt postanowiłem użyć kształtkę hydrauliczną do rur PE DN50. Nafrezowałem w niej rowki i pasem zaciskowym do podłogi siup! Po pierwszym pływaniu muszę niestety przyznać, że rozwiązanie mimo iż w koncepcji słuszne jest niepraktyczne. Aluminiowy maszt po godzinie pływania przetarł pas i masz się położył na bok.

3. Ster

Ster pierwotnie był duży. Dużo za duży a do tego nieskładany. Po kilku docięciach i poprawach zrobiłem składany. Do pawęży montuje się go na zawiasy do drzwi. Rozwiązanie kiepskie. Rdzewieje ale jakoś nie mam kiedy go poprawić.


Jako rumpla postanowiłem używać rozłożonego pagaja (w celu zminimalizowania klamotów zabieranych na wodę. Kolejna porażka konstrukcyjna. Ster po pierwsze w trakcie płynięcia unosił się do góry. Rozwiązałem problem doczepiając linkę do naciągania go do pozycji pionowej. Niestety po tym zaczął wypadać z zawiasów i niemalże go nie zgubiłem. Muszę dorobić jakąś zawleczkę aby nie wypadał. Poza tym wydaje mi się, że ponton był zupełnie niesterowny. Inna sprawa że był naprawdę duży wiatr.

4. Żagiel

Żagiel wykonałem z plandeki okryciowej 2 x 3 m. Rozwiązanie do przetestowania na wodzie. Ani go nie bronię ani nie ganię. Po prostu najtańsza forma żagla do wykonania we własnym zakresie.  Wyszedłem z założenia, że skoro w tzw. trzecim świecie i USA się sprawdza to i u nas też powinien. Jedno jest pewne- bardzo mocno szeleści :) Od razu zastrzegam, że nie jestem wynalazcą a jedynie odtwórcą tego pomysłu. Po pierwszym pływaniu muszę stwierdzić że to była najbardziej udana część konstrukcji. Na razie brak uwag.

5. Olinowanie

Na razie zwykłe linki z marketu budowlanego. Myślę, że raczej nie będę tego zmieniał. Wszystko się sprawdza na wodzie. Nie ma co zmieniać.

6. Miecz

Miecz zrobiony jest ze sklejki. Z braku czasu jeszcze nie rozwiązałem problemu mocowania do pontonu. Chwilowo przychodzi mi do głowy tylko jakiś sprytny patent dokręcania miecza do deski w której osadzony jest maszt.

7. Pierwsze próby na wodzie

Całkiem dobrze jak na pierwszy raz. Poniżej film z wyprawy.



8. Poprawki

Podsumowanie rzeczy do poprawienia po pierwszym pływaniu:
- dolne mocowanie masztu
- zawleczka na ster
-  mocowanie miecza/mieczy. Aby uniknąć problemów z lakierowaniem na miecz kupiłem deski do krojenia z IKEI. Są z tworzywa sztucznego i raczej niezniszczalne.






poniedziałek, 15 lipca 2013

Silnik zaburtowy Salut M 2 kM - reanimacja.


Sprawozdanie z reanimacji silnika Salut M 2 kM
  
Na początek jednak zapraszam do obejrzenia filmu pokazującego że da się go naprawić i śmigać.






 Po nabyciu na Allegro "sprawnego" silniczka okazało się że silnik co prawda pracuje przez chwilę nawet dobrze natomiast brak mu chłodzenia. Turbinka wykonana samorobnie działa- tłoczy wodę. Konieczne było jednak uszczelnienie rurki prowadzącej wodę do silnika na czerwony silikon.

Konieczne okazało się wywalenie obudowy silnika wraz z szarpakiem bo jakimś cudem nie pasuje i za  nic nie można jej wcisnąć. Na zdjęciu widać już nowy gaźnik od komarka. Widoczna rura pcv fi 50 zabezpiecza przed wyciekiem paliwa do wody jeśli zapomniałbym zakręcić kranika od paliwa. Manetka gazu została również przerobiona. Zrobiona jest ze starego przełącznika przerzutek od roweru.


Na zdjęciu widać jeszcze resztkę starego oryginalnego gaźnika usuniętego na rzecz gaźnika od Komara.


Pierwsze odpalenie silnika było bardzo proste i szybkie. Niestety było już ciemno i za wiele nie było widać. Równie szybko silnik zgasł z nieznanego powodu. Podejrzenie zatkany kranik, gaźnik lub brak iskry albo przebicie. ( jak tylko odpalił woda z beczki wylądowała na silniku,stąd podejrzenie, że jest przebicie.)

Okazało się że tonie pływak w gaźniku. No może nie tonie ale raz zatyka dopływ paliwa a raz przelewa. Kilka prób nie dało efektu i po lekturze kilku artykułów zza wschodniej granicy padła decyzja na wymianę gaźnika na gaźnik od komara.

Stare ruskie uszczelki całkowicie się rozleciały więc po wyczyszczeniu przykleiłem spodzinę do silnika na czerwony silikon.

Na zdjęciu widać sam silnik i płytkę rodzielacza. Uszczelka, której resztki widać została wykonana od nowa z Kryngielitu, którego małe arkusiki można kupić za grosze w motoryzacyjnym najlepiej w małym miasteczku bo tam jeszcze wiele rzeczy "rzeźbiarze" dorabiają samemu :)












wtorek, 29 maja 2012

Wiosła szalupowe.

 Tym razem na warsztat idą wiosła do bączka. Założenie jest takie, że ma być bardzo prosto i tanio. Przeto wykonane są z kawałka sklejki na pióra i okrąglaków z marketu na drzewce.

Kolejne etapy budowy:

1) Pióro 

Kawałek sklejki o szerokości 12 cm.
Półprodukt

Wcięcie w drzewcu na pióro.
Równanie wcięcia.


Klejenie. Użyłem SOUDAL D3/B3 mam nadzieję, że wytrzyma.
Klejenie. Dla pewności dałem dwa małe  gwoździki. marne to wzmocnienie ale daje przynajmniej złudne poczucie większej wytrzymałości.



Efekt prawie końcowy jeszcze przed lakierowaniem. Zostanie jeszcze wykonanie ograniczników aby nie wypadły z dulek do wody.


CDN.


piątek, 25 maja 2012

Połowy magnesem neodymowym.

Pierwszy połów- kawałek gwoździa.

 

Kolejne podejście:

1) Zatopiona boja.



2) Łyżka

3) Żelazko na duszę.

4) Trzy godziny później cała sterta złomu min.: gaśnice, siatka na ryby, noże, nożyczki, beczka, kanka do mleka, gwoździe i pręty stalowe.




piątek, 25 listopada 2011

Uniwersalna szafa sterownicza.


 Ostatnimi czasy postanowiłem stworzyć coś własnego. Nie jakaś tam kolejną naprawę albo odtworzenie. Pomysł przyszedł nieco z życia nieco z pracy. Padło pytanie czy da się zrobić taką szafę sterowniczą która będzie:
  • oczywiście tańsza od produkowanych przez duże firmy
  • będzie uniwersalna ( oczywiście z jakimiś ograniczeniami)
  • dla użytkownika bardzo prosta w obsłudze (ograniczenie do niezbędnego minimum komunikatów)
  • oparta na swobodnie programowalny sterowniku z darmowym oprogramowaniem
  • mogła zastąpić po minimalnych przeróbkach fabryczne uszkodzone szafy sterownicze central wentylacyjnych, hydroforowych, stacji uzdatniania wody, przepompowni, myjni, taśmociągów
Prace ruszyły i powstała "maszynka" z której budowy relację przedstawiam poniżej:


 
fot1. Szafka EATON 40x50x20. Powoli powstaje panel przedni.
-----------------------------------------------------------------------------------------------


fot2. Po zapunktowaniu i wywierceniu małych otworów prowadzących przystąpiłem do nawiercenia otworów fi 22 pod przełączniki i lampki kontrolne.
 -----------------------------------------------------------------------------------------------
fot3. Nawiercone otwory i osadzona jedna lampka kontrolna biała (led 24V EATON)
 -----------------------------------------------------------------------------------------------
fot4. Panel przedni zaczyna już coś przypominać z wyglądu. Lampka biała (ZASILANIE), lampka czerwona (AWARIA OGÓLNA), dwa przełączniki (AUTO- 0 - RĘKA)
 -----------------------------------------------------------------------------------------------
fot5. A tak to wygląda od tyłu.
 -----------------------------------------------------------------------------------------------
fot6. Po kolei wkładamy osprzęt elektryczny. Lewy górny róg- sterownik. Szafkę wyposażyłem w grzałkę z termostatem aby nie wykraplała się woda jeśli szafę zamontowano w chłodnym pomieszczeniu.
 -----------------------------------------------------------------------------------------------
fot7. Prace szły powoli koncepcja zmieniła się kilkukrotnie. Pomimo, iż sterownik dawał możliwość bezpośredniego sterowania obwodami prądowymi 230 V to i tak zastosowałem przekaźniki. Zawsze to taniej wymienić przekaźnik wart kilka złotych jak stracić wyjście sterownika albo cały sterownik.
 -----------------------------------------------------------------------------------------------

  fot8. Faza testów i programowania. Pali się już jedna lampka :)

  fot9. Faza testów i programowania. Tworzenie pajęczyny ciąg dalszy.

fot10. Faza testów i programowania. Powoli uprzątany bałagan.
 -----------------------------------------------------------------------------------------------
 fot11. Efekt ostateczny panel przedni.

fot 12. Efekt pół ostateczny wnętrze.

ANALIZA i WNIOSKI

Efekty wizualne całego przedsięwzięcia możecie prześledzić na powyższych zdjęciach ale zapewne interesuje Was bardziej strona techniczna. Oto co znajduje się w powyższej szafce i co ona w zasadzie robi w tej konfiguracji:

 Szafka steruje głębinową pompą wody o mocy 3 kW. Pompa pracuje w systemie ZAŁ- WYŁ a sygnały sterujące pochodzą od czujnika ciśnienia 0..10 bar na rurociągu tłocznym oraz od pływaka w zbiorniku wody. Szafka zasila również elektrozawór zamontowany na rurociągu prowadzącym do zbiornika wody.

A działa to tak:

Jak spadnie ciśnienie w rurociągu tłocznym poniżej progu dolnego (na sterowniku ustawiamy próg górny i dolny ciśnienia) pompa zostanie uruchomiona i będzie pracowała tak długo aż ciśnienie nie osiągnie górnej ustawionej wartości. W tym czasie zostaje zamknięty elektrozawór aby nie napełniać zbiornika wody (by nie dopuścić do przelania i lania wody w kanał). Oczywiście jeżeli poziom wody w zbiorniku w tym czasie opadnie poniżej minimalnego zawór zostanie otwarty tak aby woda była tłoczona i do zbiornika i do rurociągu który idzie gdzieś tam...gdzieś tam... Przed elektrozaworem zamontowany jest zawór zwrotny zapobiegający cofaniu się wody ze zbiornika do instalacji aby zapobiegać skażeniu.

Ponieważ pompa głębinowa raczej nie powinna pracować na sucho :) toteż w studni zawieszona jest sonda która ma ustawione dwa poziomy ( górny i dolny). Pompa będzie pracowała tylko i wyłącznie wtedy gdy poziom wody w studni będzie wystarczający tzn. pompa będzie cała zakryta przez wodę.

Może się zdarzyć, że pojawią się problemy z zasilaniem. Jeśli zostanie odwrócona kolejność faz zasilania "układ kontroli zasilania" nie pozwoli na pracę pompy aby nie kręciła się w przeciwną stronę. Pozostałe elementy będą pracowały poprawnie gdyż są jednofazowe.

Jest również możliwość ręcznego załączenia pompy i elektrozaworu przełącznikami na panelu przenim szafy sterowniczej ale trzeba mieć świadomość, że można w ten sposób uszkodzić pompę bo pominięte sa w ten sposób wszystkie zabezpieczenia poza nadmiarowo prądowym.

To tyle z autoreklamy. Prace trwają dalej i w chwili obecnej można użyć szafy do całej masy innych zastosowań z minimalnymi tylko przeróbkami.




Mała szopka z płyt OSB bez cięcia

Poniżej przedstawiam opis szopy, którą wybudowałem na potrzeby zaplecza na czas budowy.  Projektując ją założyłem, że ze względu na...